Czy rynek czekają spadki? Szklana kula dla każdego.
Niejednokrotnie pisałem, że moim zdaniem nikt nie wie co będzie z rynkiem w przyszłości, niezleżnie czy dotyczy to rynku akcji, obligacji, metali szlachetnych, surowców, czy też nieruchomości na Florydzie; zwykle z grubsza połowa “ekspertów” ma rację. Poza tym, moją rolą nie jest przewidywanie, a przepisy jasno określają pola działania agentów realnościowych i przewidywanie nie jest jednym z nich. Czy oznacza to, że zostawiam klienta sam na sam z rynkiem? Oczywiście, że nie. Śledząc codziennie statystyki, rozmawiając z ludźmi z firm budowlanych, konsultując swoje zdanie z innymi osobami zajmującymi się profesjonalnie real estate i uczestnicząc w transakcjach swoich klientów, mam aktualny obraz rynku, a klientom mogę przekazać fakty, dane i statystyki, które mogą im pomóc w podejmowaniu dobrych decyzji. Dziś chciałbym podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami z ostatnich kilku dni i tygodni. Mam nadzieję, że będą dobrą podstawą do zastanowienia i wyciągnięcia trafnych wniosków.
Co się dzieje? Co się zmienia? Fakty.
- Oficjalne źródła podają, że miesięczna sprzedaż nowych domów spadła w kwietniu na Florydzie o 16%.
- Na listach domów które dostaję regularnie od firm budowlanych jeszcze kilka tygodni temu było po zaledwie kilka domów na sprzedaż; obecnie na tych samych listach jest ich zwykle kilkadziesiąt!
- Pojawiają się też nowe oferty promocyjne typu: teraz $10 000 taniej, a na jednym z moich ulubionych osiedli niedawno zainstalowany znak mówi: “Townhomes starting from $500 000” – wczoraj można było nabyć te townhomes za niecałe $475 000, czyli o $25 000 taniej! Sytuacja nie do pomyślenia jeszcze 3-4 tygodnie temu.
- Sprzedawcy firm budowlanych również stali się o wiele bardziej aktywni. Jeszcze kilka tygodni temu czekali na klienta. Dziś kontaktują się z agentami, wysyłają oferty, zachęcają do kupna.
- W ciągu ostatnich kilku dni rozmawiałem z kilkunastoma osobami blisko związanymi z real estate na Florydzie i każda z nich twierdziła, że rynek się zmienia.
- Gołym okiem widać, że wzrost oprocentowań pożyczek hipotecznych swoje robi. Nie tylko oprocentowania pozyczek na 30 lat wzrosły z około 2.5% nad mniej więcej 5%, ale wzrosły one w bardzo krótkim okresie. Przy wysokich cenach domów, z jednej strony, coraz większa liczba chętnych nie kwalifikuje się na pożyczkę, z drugiej, rentowność inwestycji (jeszcze wyższe oprocentowanie) spadła, a inwestorzy nie kupują już tak agresywnie jak jeszcze kilka tygodni temu. Poza tym, coraz więcej potencjalnych nabywców myśli, że czas na korektę i czeka na dalszy rozwój wydarzeń.
Czy zatem czeka nas korekta? Czy to dopiero początek większych spadków? Wracając do początku moich przemyśleń, tego nikt na 100% nie może przewidzieć. Jednak powyższe fakty, i te jakościowe i te wyrażone w liczbach, powinny skłaniać do zastanowienia i pomóc w podjęciu decyzji czy kupować teraz, czy może poczekać i obserwować jak sytuacja będzie się rozwijać. Tak jak wspominałem w innych tekstach na mojej stronie, zwykle lepiej jest skoncentrować się przede wszystkim na swojej sytuacji i potrzebach i ocenić jak one wpisują się w rynek w danym okresie, szczególnie w rynek taki jaki mamy teraz.
Czy to już wszystko?
To co powyżej, jest tylko przykładem wstępnych rozważań, sugestią jak ugryźć temat. Analizując rynek trzeba wziąć pod uwagę – dokładnie tak jak myślisz – inflację, stopy procentowe, trend oprocentowania obligacji, rynki finansowe, sytuacje polityczną i geopolityczną oraz wiele innych czynników. Nie ma możliwości opisać tego w krótkim wpisie na blogu, a zanudzić Was nie chcę. Kiedy natomiast pracuję ze swoim klientem, staram się kompleksowo przedstawić fakty i pomóc klientowi podjąć optymalną decyzję w świetle jego potrzeb, oczekiwań i możliwości.